Książki, książki...
Uwielbiam czytać książki... ale bardziej od czytania, kocham je tworzyć.
Kolejny słoneczny dzień i gorąc
wpadający przez okna. Kocham lato, kocham je za soczyste kolory
natury, za śpiewające ptaki o poranku i za lekkość zwiewnych
ubrań noszonych na co dzień. Powoli przyzwyczajam się do upałów,
jak przywyknę na amen, to zapewne przyjdzie ochłodzenie.
Na zegarku szósta rano, budzik dzwoni,
a ja leniwie zwlekam swoje zwłoki z łóżka i wyprawiam męża do
pracy. Piję dwie kawy (wiem… to niezdrowe, ale smaczne) i nanoszę
ostateczne poprawki książki. O 8.00 wciskam magiczny klawisz enter
i wysyłam tekst drugiego wydania Płatków śniegu do edycji.
Stało się!
We wrześniu nowa szata graficzna ujrzy
światło dzienne i scali się z kartkami książki. Jestem tak
bardzo podekscytowana tym wydarzeniem, że zaprząta ono moje myśli
dniami i nocami, a mam jeszcze tyle do zrobienia:
- Druga część wymaga redakcji i korekty.
- Kolejna powieść to samo: korekta i redakcja.
- Czwarta pozycja z kolei czeka cierpliwie, bym ją przeczytała i wyłapała niesforne chochliki.
- No i w trakcie mam rozpoczęte jeszcze dwie... a pomysłów na kolejne cztery.
Czasem zastanawiam się, czy ja
przypadkiem nie zwariowałam od tych literek? Można od nich dostać
świra? Jak myślicie?
Długo siedziałam i myślałam, że
fajnie byłoby wydać Płatki śniegu nie tylko w wersji
elektronicznej a w wersji książkowej. Książkę można zamówić w
wersji papierowej przez alimero.pl w systemie druku na żądanie,
gdzie drukarnia specjalnie dla konsumenta uruchamia wszystkie maszyny
na jedną książkę. Fajna opcja.
Pytania dla Was:
Lubicie papier, jego strukturę pod
palcami, gdy dotykacie kartonik i obracacie na drugą stronę? Kochacie ten zapach świeżej farby i wypukłości na kartce? Dotyk
gładkiej okładki i cudownego obrazka, w którym można zatopić
oczy? Lubicie brać ołówek w dłonie i zaznaczać w tekście
ulubione cytaty? A może zaginacie rogi, by wracać do ulubionych
miejsc, gdy przyjdzie ochota? Co kochacie w książkach? Co czujecie?
Opowiedzcie mi.
Spośród wszystkich odpowiedzi
wylosuję dwie, które dostaną w prezencie
e-booka.
Czekam z niecierpliwością na wasze
komentarze do niedzieli... a w poniedziałek wyniki.
Wyniki:
Konkursowy e-book leci dzisiaj do Mynio :D
Gratuluję.
Jakos wole książki w formie papierowej. Nie czytam e-booków. Wolę mieć wszystko co czytam ładnie na półce ustawione i w wolnej chwili wrócić do tych które ujęły moje serce lub do tych, które dawno nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPo drugie forma papierowa nie niszczy tak wzroku jak elektroniczne wydania - chyba że czytamy książkę przy małym świetle lub pod kołderką :p
Może i mamy lżej w torbie i plecaku, lecz jestem typową tradycjonalistką. Nie wiem co musi się stać, żebym kupiła e-booka? Może gdyby nie było bibliotek, księgarni to...
Sama napisałam jeden mały tomik, ale nie udało się mi go nigdie wydać.
Ja również kupuję papierowe książki, mój wzrok wystarczająco się psuje przy tworzeniu ;) Kocham zapach kartek i ich fakturę. Nie raz budzę się w nocy z książką na twarzy.
UsuńLubię książki papierowe, ale też audiobooki, najmniej czytam elektronicznych. Chociaż był czas, że pochłanialam tylko takie.
OdpowiedzUsuńSuper. Ja nie miałam jeszcze okazji skorzystać z audiobooków, lubię połykać literki oczami i wtedy moja wyobraźnia najlepiej działa ;)
UsuńCzytam czasem e-booki, zwłaszcza gdy zmuszona jestem spakować się kompaktowo. Papierowa książka ma jednak w sobie magię. Szelest kartek, zapach farby drukarskiej. Jestem fanką edytorsich perełek. Ostatnio wydałam fortunę na kilka zdań tekstu Olgi Tokarczuk wydanych jednak w tak fantastyczny sposób, że warte są swojej ceny. Mowa oczywiście o "Zgubionej duszy". Ta książka jest kwintesencją tego, co lubię. Unikatowe ilustracje, szorstki, czerpany papier, który nie byszczy i nie męczy wzroku dyslektyka, twarda oprawa z wytłaczanymi literami. No i magiczny tekst Tokarczuk.
OdpowiedzUsuńTwarda oprawa ah... kocham twardą oprawę i tłoczone napisy.
UsuńWoooow, wydajesz książkę! Gratulacje! To moje marzenie od niedawna, mam nadzieję że kiedyś się spełni! Jak przebiegał u Ciebie proces tworzenia? Burzliwie czy... jak z płatka? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńKsiążka ujrzała światło dzienne jesienią 2017 r. Teraz czeka na drugie wydanie i nową szatę graficzną. Samo pisanie sprawiło mi ogromną radość, w głowie miałam cały zamysł książki, więc nie było problemów. Schody zaczynały się przy nauce edycji tekstu, stylistyki, a największą bolączkę sprawił mój mały komputer, w którym nie posiadam znaku używanego do dialogów.
W skrócie: pisanie trwa tyle co edycja tekstu z redakcją i korektą.
Wciągnęłam się na MAXA i pisze dalej.
Wspaniała przygoda, polecam ;)
Pozdrawiam.
Książki tylko na papierze
UsuńOjej, mogłabym o tym pisać i pisać. Ja uwielbiam zapach książek, to, że po przeczytaniu lądują w mojej biblioteczce, lubię kiedy są poukładane. Jedyny moment kiedy przechodzę na czytnik to nocne karmienia dzieci :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj poniedziałek, a to czas dobrych wieści ;) e-book leci do Mynio :D
UsuńDziękuję! Czekam z niecierpliwością!
UsuńWydać książkę to coś wspaniałego! My mamy marzenie, aby kiedyś wydać książkę podróżnicza, choć to wydaje się zupełnie nierealne na razie...
OdpowiedzUsuńSuper, życzę spełnienia marzeń.
UsuńKsiążki podróżnicze mają w sobie coś magicznego, pozwalają zatopić się w wyobraźni szaremu śmiertelnikowi. Uwielbiam kolorowe zdjęcia i opis ukrytych alejek, w których czają się ciekawe miejsca i rzeczy.
Podróże zmieniają człowieka i da się to wyczuć w książce jak charakter autora ewoluuje.
Pozdrawiam.