Weekend minął, burze przeszły, chociaż jak dla mnie było skąpo w opady deszczu. Nowy dzień i słoneczko za oknem. Nie narzekam, słyszałam od kogoś powiedzenie: Jakie lato taka zima. A ja bardzo kocham zimę i możliwość jazdy na łyżwach ;)
Niedziela była wielką niespodzianką, po deszczowej sobocie, nie miałam zamiaru siedzieć w domu. Też tak macie? Pewnie tak, szkoda weekendu na siedzenie na tyłku.
Jak to z zwyczaju mam z mężem, na ostatni moment pakujemy się na wyjazd w góry. Standardowo obieramy cel w trakcie pakowania swoich plecaków. Tym razem padł na tapetę Wielki Krywań najwyższy szczyt pasma górskiego Małej Fatry na Słowacji w Centralnych Karpatach Zachodnich. Szczyt ma wysokość 1709 m n.p.m. Jest nieco niższy niż Babia Góra, ale...
Oh, ale dał nam w kość.
Mapka turystyczna, bez której nie możemy się obejść.
Z doświadczenia wiem, że szlaki są często źle oznakowane, a nawet zdarza się brak oznaczenia (często przez wycinkę drzew). Mapka to dobry sposób, by odnaleźć się w terenie. Polecam dla mniej doświadczonych, ale i dla doświadczonych w celu odciążenia umysłu ;)
14,1 km, taką długość naszego szlaku pokazywała mapka, czas marszu 7h. W teorii spoko, w praktyce zawsze wychodzi dłużej.
Masyw Wielkiego Krywania znajduje się w głównej grani Małej Fatry Krywańskiej, pomiędzy szczytem Pekelnik 1609 m n.p.m. i przełęczą Snilovske sedlo 1524 m n.p.m. Podejścia są strome i skaliste, do Sedlo za Kraciarskym 1214 m n.p.m. od Starej doliny idziemy ciągle w lesie.
Na samym początku trasy trafiliśmy na błotniste i śliskie podejście, jeden nieostrożny ruch a człowiek wywróci się na tyłek i zjedzie na sam dół. Dla kogoś, kto kocha grę Tomb Raider i przygody sławnej pani archeolog Lary Croft to czysta frajda. Dla mnie raj... raj dla dorosłych. Wspinaczka, skoki, wysokość i przepaście. Lęk wysokości (maleńki) wyparty ciekawością. Czułam się jak Lara, nawet mój strój był do złudzenia podobny i obowiązkowy warkocz na plecach.
No dobra, maniacy wspinaczek wybiorą szlaki, ale co z innymi?
Dla pocieszenia, jeśli nie jesteście fanami pieszych wędrówek i mozolnego pokonywania skalistych i ciężkich podejść, po których pieką uda ;) mam dla Was niespodziankę. Na samym dole znajduje się wyciąg przy Vratna chata z tego miejsca można wjechać uroczą kolejką na pułap 1495 m n.p.m. Vytah hor. Stanica z tego miejsca od szczytu na Wielki Krywań dzieli Was 1,2 km i ok 40 min. piechotą.
Na wyciągu ludzi jest sporo. Z mężem byliśmy sami na szlaku prowadzącym na szczyt i schodząc również sami. Trasa jest wymagająca, dlatego większość wybiera kolejkę. To nic złego, ma to być przyjemność dla wszystkich.
Ja po prostu kocham wspinaczki. A Wy?
![]() |
Na tego Pana przyjdzie pora w przyszłym roku. Wielki Rozsutec, mnóstwo skałek, ostrych podejść, łańcuchów. W kieszeni potrzeba dużo rozwagi, umiejętności i asekuracji. |