Dzisiaj premiera specjalnego wydania powieści PŁATKI ŚNIEGU oraz DZIEDZICTWO w jednej pozycji.
Dziękuję wydawnictwu Ridero za tak szybkie opracowanie i wypuszczenie książki w Walentynki.
Życie Elii Madej to ciągła rutyna, niespodziewanie jej ścieżkę przecina nieznajomy — ogniwo zapalne kolejnych wydarzeń zagrażających jej życiu. Świat staje na głowie, a rodzinny dom jest czymś innym, niż wpajano jej przez lata. Elia zmierza ku prawdzie o sobie, stając się najważniejszym elementem spisku sięgającego najwyższych szczebli władzy. Czy uda jej się przeciwstawić siłom zła i ocalić ludzkie istnienia?
Pamiętacie o Walentynkowej promocji na Płatki śniegu?
Rozmowa kwalifikacyjna kojarzy się prawie zawsze z czymś, co wyzwala w nas negatywne emocje i odczucia. Kojarzy się ona ze stresem, nerwami, wilgotnymi dłońmi i serią, czasem niewygodnych pytań.
Pytanie brzmi: Dlaczego w tak dużej mierze musi ona kojarzyć się źle?
Odpowiedź jest następująca: Ponieważ korzystasz z rozmowy kwalifikacyjnej w złym momencie swojego życia. Abstrahując od przypadków, w których tracimy pracę z dnia na dzień lub gdy wiemy, że taka sytuacja nastąpi w najbliższych tygodniach, zwykle rozmowa kwalifikacyjna to konieczność ostateczna.
Jeżeli chcesz w naturalny sposób, w sposób znaczący poprawić swój wizerunek na rozmowach kwalifikacyjnych, szukaj pracy, mając pracę. To jedno z kilku „przykazań” rozwoju zawodowego, a tym samym w radzeniu sobie z rozmowami o pracę. Jeżeli chcesz zarabiać więcej, rozwijać się, nie możesz pozwolić na to, by latami tkwić w jednym miejscu pracy, wykonując wciąż te same czynności.
Wracając do zasady szukania pracy w trakcie pracy, jeżeli odczuwasz w pracy znużenie i ogólnie jej nienawidzisz i, co najważniejsze, wiesz, że MOŻESZ SOBIE POZWOLIĆ na zmianę w swoim życiu, to definitywny znak, że czas działać. Jeżeli będziesz pielęgnować tę nienawiść i znużenie, zaczniesz się „psuć” od środka. Twoje otoczenie odczuje to mocniej, z każdym kolejnym kwartałem. Staniesz się człowiekiem bardziej apatycznym, zrzędliwym, drażliwym. Zawsze uśmiechnięci znajomi zaczną cię unikać, bo całościowy klimat wspólnych wypadów zacznie podupadać przez narzekanie na zbyt szarą rzeczywistość.
Skąd możesz wiedzieć, czy możesz sobie na to pozwolić? Staraj się w życiu oszczędzać. Jeżeli będziesz dysponować odłożoną kwotą, która pozwoli Ci przeżyć kolejne 4 miesiące i normalnie funkcjonować, na takim poziomie jak w czasie obecnej pracy, można stwierdzić, że możesz sobie pozwolić na zmiany bez większego materialnego i psychicznego obciążenia. Oczywiście rzecz polega na tym, że szukasz pracy, mając pracę i teoretycznie przechodzisz gładko z jednej do drugiej. Zakładam też, że w drugiej pracy otrzymasz na wstępie takie samo, lub wyższe wynagrodzenie. Zdarzają się jednak sytuacje, w których okaże się, że Twoje wyobrażenia o nowym stanowisku mijają się z rzeczywistością i np. stwierdzisz, że to jednak nie jest miejsce dla Ciebie, lub po prostu nie przedłużą Ci umowy. Musisz zdawać sobie sprawę, że może zaistnieć taka sytuacja. Zmiana pracy wiąże się więc za każdym razem z tego typu ryzykiem. Dlatego odpowiednio wcześniej zabezpiecz się finansowo na taką kolej rzeczy. Często zdobyć pracę jest o wiele łatwiej, niż ją utrzymać.
Wyobraź sobie, że jesteś pracodawcą. Tak, teraz to właśnie ty będziesz decydować, czy dać komuś pracę, czy nie. Tworzysz w sieci ogłoszenie, na które odpowiada ci 50 kandydatów. Po wstępnej selekcji zostanie 30. Potrzebujesz specjalisty, a przecież chcesz wybrać jak najlepiej, by twoja firma zanotowała zyski z tej INWESTYCJI, jaką jest zatrudnienie pracownika. Rozpoczynasz pierwszy etap, na którym przeprowadzasz test osobowości. Polecam wam przeprowadzić sobie taki test w domowym zaciszu, gdyż wiele osób nie potrafi sprecyzować, w jakim zawodzie mogliby się spełniać, dlatego szukają odpowiedzi na forach lub blogowych artykułach. Dobrej, czyli prawdziwej odpowiedzi nie znajdziesz na żadnym forum. Jest wiele typów osobowości, a większość ludzi będzie ci próbowała pomóc, mierząc cię swoją miarą. Pomimo tego, że liczba typów osobowości człowieka jest skończona, każdy ma pewne swoje własne walory i predyspozycje, które pozwalają w pewnych kierunkach osiągnąć więcej od innych. Wystarczy wypełnić ogólnodostępny w Internecie test Gallupa, który podpowie Ci, w jakich zawodach będziesz się spełniać, ale więcej opiszę o tym w dalszych rozdziałach.
Wracając do selekcji podań, z 30 kandydatów wyłaniasz 10, z których wybierzesz swojego nowego pracownika. Gdy przyglądasz się uważnie dokumentom aplikacyjnym, zwracasz uwagę, że dwóch kandydatów wciąż kontynuuje swoją pracę. Czy nie zaciekawiłoby cię jako pracodawcę, dlaczego ktoś, kto pracuje, chce nagle pracować u ciebie? Postanawiasz zorganizować 10 spotkań, na których przyjrzysz się kandydatom. Większość wydaje się zdenerwowana, jakby czuli presję, że ktoś może im odebrać szansę. Odpowiedzi nie są spokojne, nie raz słyszysz, jak ktoś strzela gafę lub faux-pas, które dochodzi do ich świadomości, uzmysławiając po chwili, że pewnie z tego powodu szanse na zatrudnienie spadną do minimum. Tymczasem, dwóch kandydatów zachowuje się spokojnie, na ich twarzach widnieją szczere, niewymuszone uśmiechy, pojawia się delikatny, subtelny żart rozluźniający całą atmosferę, słuchasz historii zatrudnienia kandydata i nagle dochodzi do ciebie, że to właśnie ten, który w dalszym ciągu pracuje.
To bardzo proste i logiczne. Człowiek, który pracuje i wysyła podanie o pracę do innego miejsca zatrudnienia, po prostu jedyne co ma do stracenia to być może ten jeden dzień urlopu, który wykorzystał, by dać szansę losowi. Uda się, to świetnie, nie uda się, to nic — będę próbował dalej. Ten typ rozumowania znacznie różni się od tego, który siedzi w głowach tych, którzy w jakiś sposób zostali zmuszeni do zmiany, lub podjęcia pracy. Zobowiązania finansowe, zaległe rachunki, dzieci na utrzymaniu, prowadzą do tego, że rekrutujący może odnieść wrażenie, że ubiegający się o pracę jest zdesperowany, zniechęcając rekrutującego do podjęcia współpracy. Wbrew wszelkim teoriom, rekrutujący to też człowiek i zapewniam was, że jeżeli poczuje się on dobrze w twoim towarzystwie, a do tego dobrze sprzedasz mu swoje umiejętności i historię zatrudnienia, masz pracę jak w banku (chociaż to przysłowie może niezbyt tutaj pasować…).
Aplikowanie w czasie zatrudnienia jest równoznaczne z tym że jest to decyzja przemyślana, a nie desperacka i że nie jest to aplikowanie na wszystkie możliwe ogłoszenia.
Potencjalny pracodawca może mieć również wrażenie (możesz mu również pomóc w odniesieniu takiego wrażenia), że chcesz przejść do jego firmy, pragnąc się rozwijać. Ma on wtedy jaśniejsze spektrum odnośnie do swoich oczekiwań co do Twojego zaangażowania w wykonywanie przyszłych obowiązków.
Opowiem wam historię pewnego pana żyjącego w przeciętnym mieście, w przeciętnym mieszkaniu, który mając pewną, ale przeciętnie płatną pracę postanowił zmienić ją, głównie ze względów finansowych, by zacząć spełniać swoje marzenia. Doskonale wiedział, że jego słabym punktem jest pytanie o oczekiwania finansowe. Nie mógł przecież odpowiadać w stylu:
— A ile mogą Państwo zapłacić?
Czy też:
— Najlepiej jak najwięcej!
Dlatego wziął on kartkę, długopis i uruchomił wyobraźnię. Zadał sobie pytanie: Ile musiałbym zarabiać, żeby żyć tak, jak sobie wymarzyłem? Tutaj odpowiedzi mogą być różne, ale w obecnym etapie chciałbym skupić się na tym, by żyć spokojnie, bez przepychu. Rozpisał sobie wszystkie wydatki, jakie będzie musiał opłacić.
— Fundusz na oszczędności i na ewentualne niespodziewane wydatki: 1.500 zł
Razem: 5.700 zł
Tyle wystarczyłoby, żeby pan, o którym cała historia zaczął żyć spokojnie, spełniając krok po kroku swoje marzenia. Czy wyobrażacie sobie, idąc na rozmowę kwalifikacyjną, że na pytanie o oczekiwania finansowe odpowiadacie: 5.700 zł (w dodatku dopowiadając na końcu NETTO)? Otóż celem tego pana, było przyzwyczajenie się do wypowiadania tej kwoty w sposób opanowany, jakby to było o 200 zł więcej, niż zarabia się obecnie, a także do reakcji na wypowiadanie takiej kwoty. Dlatego też nie radzę wam aplikować na wasze od zawsze wymarzone stanowiska w wymarzonych firmach jako pierwsze. Po kilku rozmowach kwalifikacyjnych, wypowiedzenie tej kwoty będzie tak łatwe, jakby to miało być 2.100 zł. I uwierzcie… po którymś razie uda się i zostaniecie wynagrodzeni taką wypłatą. Po kilku rozmowach będziesz mieć większe obycie w tego typu spotkaniach, większą kontrolę nad swoim zachowaniem w takich sytuacjach, a co za tym idzie, większe szanse na osiągnięcie sukcesu w firmie, która jest Twoim celem.
Prawda jest taka, że ogranicza Cię jedynie Twój umysł. Jeżeli nie wierzysz w to, że możesz zarabiać dwa razy więcej niż obecnie, to faktycznie nie możesz. Jeżeli dopuszczasz taką możliwość i zaczniesz zadawać odpowiednie pytania, np. co mogę zrobić, by tak się stało? To powodujesz, że taki bieg rzeczy może stać się realnym. Może trzeba zmienić branżę? Może trzeba posiąść wiedzę na dany temat, zacząć wybierać się na zjazdy, gdzie spotykają się ludzie danej branży?
Nie czujesz się najlepiej w nawiązywaniu nowych znajomości? Zadaj sobie pytanie: Jak to zmienić? Pracuj nad sobą i podwyższaj sobie poprzeczkę. Nie pozwól na „zasiedzenie” swojej psychice i stylu życia. I nie szukaj wymówek! Zamiast myśleć kategoriami: „nie mogę, to nie możliwe, nie mam znajomości” zacznij zadawać sobie pytania, jak możesz to zmienić.
W poradniku znajdziesz historię kilku osób, które zbudowały potęgę od niczego, rodząc się w biednych domach, bez żadnych znajomości. To będzie taka mała dawka motywacji, że zmiana Twojego życia jest jak najbardziej realna i możliwa.
Wyobraź sobie, że twoje życie okazuje się iluzją. Ktoś cię ściga, dopada i porywa. Budzisz się na łóżku ze skrępowanymi kończynami i nagle uświadamiasz sobie, że jesteś częścią układanki, która ma zamiar cię zabić. Wciel się w postać Elii Madej. Kobiety, którą ze zwykłej, szarej rzeczywistości wyrywa raz na zawsze jeden dzień, jedno niecodzienne wydarzenie, jedna chwila. Każdy z nas ma coś do ukrycia. Poznaj najbardziej strzeżoną tajemnicę.
Książka DZIEDZICTWO oficjalnie dostępna w sprzedaży!
Bardzo się cieszę z
tego powodu. Za mną wiele miesięcy pracy i wiele nieprzespanych nocy. Miałam
ogromne nadzieje, że książka ukaże się przed świętami, ale się nie złożyło.
Korekta się wydłużała, proces weryfikacji plików również, następnie czekanie na
drukarnię.
Dzisiaj mogę podzielić się z Wami wspaniałą nowiną i zabrać Was w kolejną
niezapomnianą przygodę. Dzielę się z Wami również krótką zapowiedzią w formie
filmiku:
Na dzień dzisiejszy książkę można nabyć w wersji elektronicznej i
papierowej tutaj.
Lub na aukcji allegro: limitowane egzemplarze z zakładką oraz
e-bookiemtutaj.
Ps. Czekacie na
rozdanie konkursowe? Polub stronę Dorota Jankowska oraz zaproś swoich
znajomych do polubienia strony i bądź na bieżąco. Niebawem konkurs!
"Płatki
śniegu" to pierwsza część przygód Elii Madej. Akcja powieści rozgrywa się
w 2125 r. kilka lat po wojnie technologicznej, w zastraszonym przez najeźdźców
zwanych Egidą miasteczku. Ich upadek sprawia, że wszystko wraca do normy.
Ludzie wznoszą nowe mury, a władza jest nieodzownym elementem egzystencji.
Główna bohaterka Elia walczy z monotonną codziennością w pracy i życiu
osobistym. To pracownica korporacji, której jedynym zajęciem jest przeglądanie
stosu papierów i urządzeń elektronicznych, jakie przysyłają jej z innych
działów. Wieczory spędza w pobliskim barze, zatapiając swoje smutki kolorowymi
drinkami ze słomką.
Elia to silna kobieta szukająca swojej właściwej ścieżki w życiu. Strata ojca w
dzieciństwie odbiła się na jej relacjach z płcią męską, a jej zapracowana matka
wykształciła w niej niechęć do innych osób. W świat kobiety wchodzimy w
momencie, gdy ze smutkiem uświadamia sobie, że została sama, wspomina matkę,
która zmarła przed paroma laty. Świat bohaterki zmienia się w jednej chwili,
gdy na zastępstwo chorej asystentki przychodzi tajemniczy mężczyzna. To właśnie
on jest ogniwem zapalnym kolejnych niefortunnych zdarzeń. W jednym momencie
Elia zostaje obdarta ze wszystkiego, co dotąd znała i kochała. Wplątana w
spisek walczy o życie, uświadamiając sobie, że każdy ma dwie twarze. Całe jej
życie to stek kłamstw wpajanych od dzieciństwa.
Wyobraź sobie, że twoje życie okazuje się iluzją. Ktoś cię ściga, dopada i
porywa. Budzisz się na łóżku ze skrępowanymi kończynami i nagle uświadamiasz
sobie, że jesteś częścią układanki, która ma zamiar cię zabić. Wciel się w
postać Elii Madej. Kobiety, którą ze zwykłej, szarej rzeczywistości wyrywa raz
na zawsze jeden dzień, jedno niecodzienne wydarzenie, jedna chwila. Każdy z nas
ma coś do ukrycia. Poznaj najbardziej strzeżoną tajemnicę.
Kontynuacja przygód Elii
Madej z powieści PŁATKI ŚNIEGU.
Cztery olbrzymie
kolonie. Cztery niezależne miasta z podniebną Iglicą na czele. Jedno
łączące ogniwo — Elia. Świat bohaterki to robotyczna rutyna —
wykonywanie przez ludzkość serii schematycznych czynności zaprogramowanych
odgórnie przez jednostkę alfa. Społeczeństwo przyporządkowane frakcjom
akceptuje swój los, ponieważ tylko brak sprzeciwu gwarantuje im bezpieczeństwo.
Elia nie godzi się z tym, poszukując wśród strachu
i wyzysku, głosu sprawiedliwości i prawdy. Uczucie niepokoju,
nieustającego pościgu za zwierzyną, którą stała się
dla oprawców, dręczy jej umysł i ciało. Od tej chwili walczy
o przetrwanie. Władcy marionetek pociągający za sznurki losu, żądają
jej śmierci. Elia staje się najważniejszym elementem układanki swojego
życia i życia innych ludzi. Świat staje na głowie, a rodzinny
dom jest czymś innym, niż wpajano jej przez lata. Jej ścieżkę przecina
nieznajomy — Edward, bystry naukowiec nieżałujący sobie adrenaliny, który
wprasza się do jej serca. Wraz z ukochanym, są jedyną nadzieją
dla otaczającego ich świata. Oprawca Elii nie zdołał dokończyć
destrukcyjnego dzieła, tym razem zrobi wszystko, by zadać jej śmiertelny
cios. Czasami koniec okazuje się dopiero początkiem. Bywa, że krzyk
o pomoc, sprowadza przytłaczającą, śmiercionośną lawinę.
Po pierwszej części
przygód Elii przychodzi czas na kontynuację.
Kochani, dawno nie pisałam. Na głowę spłynęło mnóstwo spraw… Też się Wam
wydaje, że doba ma za mało godzin? Dzisiaj mam chwilę czasu i już
zarezerwowałam go na wpis i dla Was oczywiście. Wiem, że wśród czytelników są
miłośnicy książek (ja również jestem książkoholikiem).
Wczoraj
udostępniłam moją nową stronę www.dorotajankowska.pl.
Można zapisać się na newsletter, aby otrzymywać zapowiedzi książkowe czy organizowane
wydarzenia.
Niebawem nastąpi
premiera książki „Dziedzictwo”
drugiej części powieści „Płatki śniegu”. Elia ma przed sobą decydujące starcie ze złem.
Jeżeli czytaliście pierwszą część, podzielcie się w komentarzach
wrażeniami i refleksjami na temat książki. Możecie również napisać komentarz na
stronie https://ridero.eu/pl/books/platki_sniegu/ będę wam wdzięczna (nie
trzeba się rejestrować).
Jak Wam się podoba charakter Elii, co Was w niej wkurza, a co cieszy. Bohaterka
może być podobna do każdej kobiety, może ktoś utożsamia się z jej postępowaniem
w książce?
A może lubicie uroczego barmana -
Matta serwującego nie tylko alkohol, ale swoje mądrości na każdy temat.
Wiem, że są takie osoby, które lubią czarne charaktery i to z nimi najbardziej się utożsamiają
(niekoniecznie w postępowaniu, ale w uporze dążenia do celu, charyzmy i wielu
rzeczy, gdzie człowiek potrzebuje czasu, aby się nauczyć). Przyznam się, że ja
uwielbiam czarne charaktery, mają w sobie siłę dającą czytelnikowi kopa do
działania.
Ucieszy mnie również każde Wasze
zdjęcie z książką w ręku lub czytnikiem z okładką książki.
Każdy, kto podzieli się zdjęciem z książką ”Płatki śniegu„ otrzyma fototapetę na pulpit komputera.
Są takie dni i jedna miewa je
częściej, a inna rzadziej, że czujemy się jak totalny wrak
człowieka. Zapracowane, zabiegane nie mamy czasu usiąść,
zrelaksować się i napić kawy czy herbaty, nie mówiąc już o
kieliszku wina. Jesień jest porą roku, gdzie nasz organizm walczy
ze spadkiem witalności, gdy nie zadbamy o dostarczenie odpowiednich
witamin i snu, czujemy się, jakby ktoś wyciągnął wtyczkę z
kontaktu. Moc spada po każdym zrobionym kroku, podkrążone oczy i
szarawa cera, ponieważ opalenizna schodzi znacznie szybciej,
niżbyśmy chciały. Nie jestem przekonana do solarium, a na widok
wielkich trumien z lampami od środka przechodzą mnie ciarki i nagle
przypomina się film „Oszukać przeznaczenie”, jeśli
widzieliście, to wiecie, o czym piszę. Po tym widoku nie ma mowy,
abym tam weszła dobrowolnie, z resztą w pomarańczu mi nie do
twarzy.
Nagle przychodzi ten jeden dzień,
słońce wstało prawą nogą więc i kobieta nią wstaje. Na niebie
ani jednej chmury, zapach kawy trąca po nosie, ponieważ zapomniało
się wyłączyć ekspres, wyprawiając męża do pracy. (Dla tych,
którzy mnie nie znają, pracuję w domu, piszę książki, poradniki
i robię zdjęcia) Czasem zdarza mi się zasnąć nad klawiaturą
komputera i obudzić się z odciskami klawiszy na policzku, a arkusz
wygląda, jakby mały diabeł bredził coś od rzeczy, wylewając to
na elektronikę.
W takim pięknym i słonecznym dniu
energia pojawia się znikąd, może to ostatnie pokłady owej
pożywki, a organizm wyszarpuje je z rąk strażnika, by kopnąć nas
do radości? Sama nie wiem, ale słońce jest ratunkiem, remedium na
tygodnie szarości. Woń kawy ciągnie za nos do kuchni, dłonie już
wykonują utartą ścieżkę ruchów, by nalać czarną ciecz do
kubka. Wypijam ją błyskawicznie i nagle coś w głowie mi mówi, że
trzeba o siebie zadbać. Dzisiaj jest cudowny dzień, mam więcej
siły. Podchodzę do lodówki i pierwsze co robię, to wyjmuję
grapefruita oraz cytrynę. Przeciskam sok i wlewam do szklanki,
uwierzcie mi, moc tego napoju powoduje skurcz mięśni na twarzy i
kąciki ust same wykrzywiają się do góry.
Co dalej? Jako że ubiegłej nocy
widziałam na niebie przysłoniony chmurą smogu księżyc, który
wszedł prawie w pełnię, jemu przypisuję owo zjawisko. Od dawien
dawna krążą opowieści o nadzwyczajnej aktywności naszych
organizmów w takie dni, a zwłaszcza noce. Nawet moje papugi
ożywiają się w pełni księżyca i potrafią drzeć dzioby nawet
nocą lub budzić się z krzykiem, bo miały prawdopodobnie zły sen.
Kilka lat temu, odkryłam wspaniałe
właściwości kawy dopieszczającej naszą skórę. Świeżo mielona
kawa i zaparzona w ekspresie lub zwyczajnie w szklance, potrafi
zdziałać cuda. Pierwszy z nich to samo picie napoju, a kolejne, to
cuda poboczne. Tak zwane „fusy”, czyli to, co zazwyczaj każdy z
nas wyrzuca do śmietnika, mogą być dobrze spożytkowane, a skóra
będzie Wam za to wdzięczna. Uwierzcie mi, ja również byłam
sceptycznie nastawiona do tych zabiegów, ale spróbowałam i byłam
zadowolona.
1.
Maseczka na skórę twarzy.
Powróciłam
do jej stosowania tydzień temu, z powodu zmian hormonalnych w
organizmie na mojej skórze pojawia się trądzik. Leczyła,
smarowałam, myłam itp. Można by wymieniać setki kremów, maści,
naparów, tabletek. Każda kobieta mająca problem z tarczycą
zrozumie mój ból. Otóż maseczka z kawy nałożona podczas kąpieli
w wannie, aby nie paradować z piegami na twarzy po mieszkaniu.
Co nam
daje:
·łagodzi stany zapalne,
·zmniejsza zaczerwienienia,
·usuwa cienie pod oczami,
·jest doskonałym peelingiem (uwaga! Przed rozsmarowywaniem
kawy jako peeling należy na dłonie nalać mydła w płynie, żelu
lub tego, co używacie do mycia twarzy, lecz bez dodatków
peelingujących, kawa zrobi swoje),
·pory są oczyszczone i zwężone, a po długim stosowaniu
(kilku tygodni) nasza skóra ładnie i delikatnie brązowieje,
·polecam ją również na blizny.
O matko! Działa cuda.
2.
Peeling na ciało.
Tak jak
pisałam wyżej, peeling na twarz można zastosować w ten sam sposób
na ciało. Kiedyś używałam peelingów z grapefruita, bo podobno
miały moc antycellulitową i wiecie co? No właśnie…
3.
Słyszałam również o metodzie nakładania kawy na nogi i owijania
ją folią spożywczą. Nie próbowałam, nie mam zamiaru, ale
podobno pomaga walczyć z rozstępami i cellulitem, skóra nabiera
ładnego koloru. Może któraś z Was próbowała?
Po orzeźwiającej kąpieli, nałożeniu
balsamów itp. Nadal w głowie siedzi ten mały chochlik i skrzeczy
nam coś do głowy. To coś to słowa, by iść o krok do przodu i
poczuć się dzisiaj wyjątkowo. Wiecie do czego zmierzam? No
właśnie. Na co dzień w szale pracy, obowiązków domowych, opieki
nad dziećmi… nie mamy czasu na takie bzdety. Ale jeżeli znajdzie
się taka chwila w waszym grafiku, wykorzystajcie ją. Weźcie kąpiel
i wygrzebcie z czeluści piekieł waszej szafy to:
Piękną i seksowną bieliznę, jaką
na pewno gdzieś tam ukrywacie, ponieważ mąż, chłopak, kochanek
kupił ją wam kiedyś. Załóż ją, przejrzyj się w lustrze i
uśmiechnij się do swojego odbicia. Tak to jesteś ty! Niech będzie
ciut niewygodna, bo koronka lubi płatać figla, ale tym sposobem
będzie o sobie przypominała, że masz ją pod ubraniem i wywoła
uśmiech na twarzy. Poczuj moc pełni księżyca, a jeśli nie ma
pełni, to znaczy, że twoje zapasy energii są o wiele większe, niż
się spodziewałaś.
Uśmiechnij się do siebie i zacznij
żyć, bo każda kobieta w swoich myślach grzeszy za mało.
Ps. Zapraszam do miłej lektury na pochmurne dni i promocji książki na stronie empik.com
Idea projektu jest prosta, wydanie powieści "Dziedzictwo". Co w niej nadzwyczajnego? To powieść osadzona w przyszłości, ale to nie tylko opowieść science fiction, to historia przyszłości, która jest całkiem realna. "Dziedzictwo" to kontynuacja "Płatków śniegu", książki wydanej pod koniec 2017 r.
CEL PROJEKTU:
Celem projektu jest wydanie powieści „Dziedzictwo”, która jest kontynuacją powieści "Płatki śniegu" - prozy współczesnej z elementami przygody, thrillera oraz science fiction.
Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na redakcję oraz korektę, skład i łamanie, wydanie elektroniczne i opłaty dla portalu.
Jeśli Wasze wsparcie przekroczy:
150% to pozostałą kwotę zainwestuję w wydanie papierowe.
200% to pozostała kwota pokryje wydanie papierowe oraz korektę trzeciej części.
250% to pozostała kwota pokryje wydanie papierowe, oraz korektę trzeciej części oraz zwiastun filmowy trylogii.
O MNIE SŁÓW KILKA:
Urodziłam się w Rybniku i tam też mieszkam. Chociaż ciągnie mnie do różnych miejsc w Polsce, moim domem jest rodzinne miasto.
Od dziecięcych lat kocham czytać, zaraził mnie tym dziadek i jego barwna gablota z książkami. Chłonęłam słowo pisane, zatracając swój umysł w świecie książek. Pragnęłam tworzyć, tak jak autorzy moich ulubionych powieści i chociaż jestem na początku drogi, pragnę dalej pisać. Inspiracje podsycają sny, które są nadzwyczaj porywające.
"Dziedzictwo" to dalsze przygody Elii, wejdź w jej świat i daj się porwać przygodzie.
O KSIĄŻCE:
"PŁATKI ŚNIEGU"
Główna akcja rozgrywa się w przyszłości, gdzie władza jest nieodzownym elementem egzystencji. "Płatki śniegu" to pierwsza część przygód Elii Madej. Akcja powieści rozgrywa się w 2125 r. kilka lat po wojnie technologicznej, w zastraszonym przez najeźdźców zwanych Egidą miasteczku. Ich upadek sprawia, że wszystko wraca do normy, a ludzie wznoszą nowe mury.
Główna bohaterka Elia walczy z monotonną codziennością w pracy i życiu osobistym. To pracownica korporacji, której jedynym zajęciem jest przeglądanie stosu papierów i urządzeń elektronicznych, jakie przysyłają jej z innych działów. Wieczory spędza w pobliskim barze, zatapiając swoje smutki kolorowymi drinkami ze słomką.
Elia to silna kobieta szukająca swojej właściwej ścieżki w życiu. Strata ojca w dzieciństwie odbiła się na jej relacjach z płcią męską, a jej zapracowana matka wykształciła w niej niechęć do innych osób. W świat Elii wchodzimy w momencie, gdy ze smutkiem uświadamia sobie, że została sama, wspomina matkę, która zmarła przed paroma laty. Świat Elii zmienia się w jednej chwili, gdy na zastępstwo chorej asystentki przychodzi tajemniczy mężczyzna. To właśnie on jest ogniwem zapalnym kolejnych niefortunnych zdarzeń. W jednym momencie Elia zostaje obdarta ze wszystkiego, co dotąd znała i kochała. Wplątana w spisek walczy o życie, uświadamiając sobie, że każdy ma dwie twarze. Całe jej życie to stek kłamstw wpajanych od dzieciństwa.
Powieść „Płatki śniegu” jest dostępna w wersji elektronicznej, w popularnych księgarniach internetowych.
"DZIEDZICTWO"
Kontynuacja powieści "Płatki śniegu" zabiera nas w dalsze losy Elii Madej i Edwarda Lloyda. Stawiają czoła największemu wrogowi. Ojciec Edwarda nie zakończył swojego projektu, chęć przejęcia władzy nad ludzkim umysłem staje się jeszcze silniejsza. Elia i Edward zmuszeni są powstrzymać ojca przed kolejną katastrofą. Odkrywając prawdę w pierwszej części, stają się dziedzicami życia. W tej części podejmują wyzwanie rzucane przez ojca Edwarda, przemierzą trzy oddalone znacznie od siebie tajne kolonie, każda z nich jest wyjątkowa, a życie działa na innych warunkach, niż poznali je dotychczas bohaterowie powieści. Miastami kieruje tajne stowarzyszenie i aby powstrzymać ich przed próbą zawładnięcia człowiekiem, Elia z towarzyszami podróży musi zniszczyć system, trzymający w ryzach ludzkie umysły. W ich rękach pozostaje nadzieja, tylko oni mogą zapobiec nadchodzącemu złu i ocalić ludzkość.
Dziedzictwo zabierze Was w przygodę pełną zwrotów akcji, intryg przeplatanych humorem. Elia zmierzy się z własnym umysłem, teraźniejszość będzie walczyć z przeszłością i snami Elii. Tylko od niej będzie zależało czy prawda wygra z obłudą i czy nie odbije się na jej cennym darze, jaki nosi pod sercem.
Nie chcę wiele zdradzać o drugiej części, aby nie odsłonić ważnych faktów "Płatków śniegu", która jest ściśle powiązana z "Dziedzictwem". Można napisać do mnie prywatną wiadomość, a odpowiem na pytania ;)
Surowy FRAGMENT KSIĄŻKI "Dziedzictwo":
Odpocznijmy razem
Te słowa: „Elio wracaj tu!”. Pamiętam te słowa. Jak to jest możliwe, że je pamiętam? Nie były ciepłe, przeciwnie były szorstkie, o lodowatym brzmieniu. Już wiem, przypominam sobie. Biegłam tym przeklętym, zielonym korytarzem, jedna z lamp przy suficie migała, światło gasło i się włączało. Brzęczała jak rozwścieczona osa, pragnąca użreć skórę przy uchu. Tuż pod lampą potknęłam się i upadłam. Kolano bolało, ból rozchodził się w górę po udzie. Rozdarłam białą pończochę, plamiąc ją krwią. Daniel wołał mnie i gonił. Nie zdołałam mu uciec, przecież nie byłabym w stanie.
– Elio, wracaj tu! – warczał.
– Nie! – trzymałam się za kolano, błagając, by przestało boleć.
– Elio! Chodź, obiecuję to ostatni zastrzyk. Mam dla ciebie misia.
– Ale ja nie chcę! – krzyczałam, wstałam i kuśtykając, biegłam dalej bez ustanku, nie bacząc na nogę, włóczyłam nią po kafelkach.
– Obiecuje, że to ostatni raz i już będziesz zdrowa.
Złapał moje ramię, nie zdołałam się wyrwać. Zacisnął mocno palce, z łatwością oplatając chudą kończynę. Bolało. Podniósł mnie, ja się nie poddawałam. Szarpałam, wyrywałam i wiłam się najmocniej, jak tylko potrafiła mała dziewczynka.
– Ja nie chcę! To boli!
Wgryzłam swoje zęby w jego przedramię. Syknął i upuścił mnie na podłogę. Uderzyłam czołem o posadzkę. Podniosłam się po kilku sekundach. Daniel rozmasowywał miejsce ugryzienia, jego wzrok był zajadły, rozwścieczony. Przeraziłam się na śmierć. Chciałam płakać i krzyczeć.
– To było niemądre. – Kiwał głową.
– Ja nie chcę! – powtarzałam bez ustanku.
Jego twarz przybrała mściwy wyraz.
– Wracaj!
Zanim zdążyłam uciec między jego nogami, złapał mnie rękoma w tali i podniósł wysoko. Jedną ręką trzymał za pas, a drugą zatkał usta. Zabrał mnie do jednego z pokoi zabiegowych. Przy metalowym stole ze strzykawkami, na krześle siedział ogromny, pluszowy, brązowy miś z czerwoną kokardą na szyi.
– Widzisz, obiecany miś. Będzie twój, jeżeli dasz mi ostatni raz zrobić zastrzyk.
– Boli! To boli! – płakałam, nie chciałam tego więcej.
– Postaram się być bardzo delikatny. Obiecuję, teraz przytul swojego nowego misia.
Postawił mnie na nogi. Pobiegłam do pluszowej zabawki, wtulając swoją twarz w jego miękkie, gęste futerko. Poczułam lekkie ukłucie i szczypanie w ramieniu. Odwróciłam się do Daniela, rozwarłam szeroko oczy na widok pustej strzykawki.
– I co, bolało? – zapytał.
– Nie – pokręciłam głową. – Mogę go zabrać?
– Oczywiście jest twój, przecież ci obiecałem.
Zabawka była większa ode mnie, nie przeszkodziło mi zabrać jej do swojego pokoju. Przeszłam obok niego, jeszcze raz spoglądając na strzykawkę. Na biurku w wazonie stały kwiaty, świeżo zebrane z pola.
– Bym zapomniał o najważniejszym. – Podszedł do biurka.
Daniel zawsze wyciągał mały kwiatuszek i wkładał w kieszonkę sukienki. Tak zrobił i wtedy. Wyjął jeden z kwiatków i włożył w klamrę moich szelek na ramionach ze spódnicy. Oblizałam usta i zacisnęłam mocno aż zbielały od nacisku.
– Elio wstawaj, musimy uciekać! – Edward szarpie za rękę i klepie po policzku.
Budzę się, powieki mam ciężkie, musiałam stracić przytomność. Dźwiga mnie z ziemi, trzymając mocno w pasie. Podmuchy popychają nas w stronę Alana i Tiny.
– Przepraszam. – Gładzę swoje ramię. Nie ma na nim śladu po igle, chociaż czuję, jakby ledwie co wbito ją w moje ciało. Pamiętam ból ukłucia i szczypanie.
– Nie przepraszaj tylko rusz tyłek!
– To ta lawenda – przekrzykuję huk. – Przypomniała mi coś z dzieciństwa. – Odgarniam włosy i patrzę na jego twarz, osłaniając swoją jego ramieniem.
– Nie teraz!
Przyciska mocniej moją głowę do swojego ciała i prowadzi. Silny podmuch powala nas na ziemię. Łapię jego rękę i zbieram się szybko z podłoża. Ciągnie mnie w kierunku hangaru, jeszcze kilka metrów dzieli nas od bezpiecznej strefy. Za plecami rozpętuje się burzowe piekło. Ciemne chmury tworzą ogromne leje, przypominające tornada, ale jednak nimi nie są. Biegnę za nim na tyle, jak dalece pozwalają mi siły. Moje krótsze nogi nie są w stanie wykonać ogromnych susów, potykam się o kamienie, kolana są miękkie. Mięśnie ud palą od tempa narzuconego przez Edwarda. Czarna ściana dogania nas błyskawicznie. Co jakiś czas obok pojawia się jakby kula wyładowania elektromagnetycznego. Przerażenie dodaje mi więcej sił. To nie tornada, to piekło rzucane z nieba na ludzką istotę. Przerażona widokiem wyrównuję bieg z Edwardem i już prawie będąc u celu, przekraczamy jakąś dziwną linię na ziemi. Zaślepiona widokiem lawendy nie dostrzegłam jej wcześniej. Tuż za nią Edward zwalnia i obraca się w stronę burzy. Wpadam na niego, prawie go wywracając. Obejmuje mocno, nie puszcza.
– Lada moment i zostałabyś tam – sapie. Odsuwa się, nabierając tchu.
Z wyżłobienia wyrytego w ziemi pojawia się jakby hologram. Przypomina materiałową płachtę, rozciągana od podłoża i rozściełana nad naszymi głowami, osłania od złowrogiej pogody. Trzy zakrzywione słupy łączą się dziwaczną osłoną, chroniąc nas od burzy i gwałtownego ulewnego deszczu. Płaszcz zakrzywia się tak, jak biegnie załamanie słupów, tworząc szeroki lej zwężający się i prowadzący do otworu w ziemi.[...]
Oprócz książki w wersji elektronicznej chciałabym w przyszłości wydać papierowy nakład oraz nagrać audiobooka.
Książka jest gotowa! Wymaga korekty i składu, projektu okładki i machiny promocyjnej (w self-publishing moja promocja kuleje, ale staram się szybko uczyć na błędach). Zaraz po zakończeniu akcji na polakpotrafi tekst trafi na korektę.
„Szokuje i zapada w pamięć na długo! Świetna pozycja dla każdego maniaka książek. Akcja wciąga od samego początku. Historia przeplatana zapiskami bohaterki (przemyślenia, odczucia, nadzieje i lęki), nie zabrakło śmiesznych momentów i dramatycznych scen.” Copacabana
Empik.com.pl
„Świetna pozycja, gorąco polecam. Książka dla fanów akcji, kryminału, sensacji a nawet romansu.” Anonim
Upolujebooka.pl:
„Wciągająca powieść napisana z perspektywy bohaterki. Pełna zabawnych scen, akcji i przygody. Pozycja porusza drażliwe tematy, zderzenie z rzeczywistością, jakim jest brutalność ludzi na wysokich stanowiskach. Książka otwiera nam oczy, a odkładając ją na półkę, zastanawiamy się nad własnym życiem. Polecam.” Karolina
Gandalf.com.pl
„Mile spędzony czas. Przyjemna pozycja.” Edi
NAGRODY:
- Podziękowania na facebooku oraz drogą mailową.
- Książka "Dziedzictwo" i "Płatki śniegu" w wersji elektronicznej.
- Książki "Płatki śniegu" oraz "Dziedzictwo" w wersji papierowej.
- Logo sponsora/imię i nazwisko w książce (podziękowanie).
Zapraszam do wsparcia. Wydaj ze mną książkę i zdobądź unikatowe egzemplarze papierowe, lub udostępnij. Będę wdzięczna za przesłanie znajomym, którzy lubią książki i z chęcią zaopatrzą się w jedna z moich na jesienną aurę. Książka to również doskonały pomysł na prezent urodzinowy czy święta. Dla Ciebie to jedno kliknięcie, a dla mnie szansa na wydanie kolejnej powieści :D
Jeżeli akcja nie uzyska 100% pieniądze wracają na Wasze konta.