Wczorajszy dzień dał mi ostro w kość. Ponad 13 h
przed ekranem komputera. Czas zleciał niewyobrażalnie szybko, a jak
się okazało, zrobiłam bardzo niewiele.
Wiecie, jak to jest, gdy poranne plany zamieniają
się w chaos?
Doskonale to znam, twardy dysk trafił szlag... Jego reanimacja okazała się klapą. Wszelkiej maści zdjęcia i reportaże umarły razem z blaszaną
puszką. Komputer ledwo zipie a ja muszę wykonać kilka propozycji
okładek na drugie wydanie książki. W domu 32 C na termometrze, a
moje skrzydlate nimfy mają lęgi i drą swoje małe dziobki na cały
głos.
Po kilku godzinach męczarni nad edycją zdjęć
musiałam na chwilę przerwać, odsapnąć i spojrzeć na cały
bałagan z boku. Wstałam z kanapy, nalałam gorącej kawy do kubka,
wypiłam kilka łyków i nagle poczułam, jak się rozpływam z
gorąca. Ale ona taka pyszna, taka smaczna i pobudzająca. Wykonałam
kilka głębszych oddechów i z niedowierzaniem dzisiejszej
katastrofy, jaka lała się kaskadami na moją twarz, spojrzałam na
kalendarz i co zobaczyłam?
– Poniedziałek, 30 lipca – zmarszczyłam czoło
i podrapałam się po głowie. – Przecież to nie piątek 13! –
warknęłam do siebie i wypiłam resztę kawy. Dobrałam się
błyskawicznie do klawiatury komputera, trzymałam nerwy na wodzy,
cicho klnąc pod nosem na elektroniczne zdechlaki, które proszą się
o wymianę.
– Udało się! – krzyknęłam radośnie po kilku
godzinach.
W pokoju kręciły się dwa wentylatory, dając
namiastkę ochłody, w szklance woda i kostki lodu, które
natychmiast się roztapiały. Zdjęłam okulary, przetarłam zmęczone
oczy i spojrzałam na ekran.
– Jak tak dalej pójdzie, to wrosnę w ziemię –
powiedziałam do siebie, patrząc na jeden projekt. Tak, dobrze
czytacie, jeden projekt w jeden dzień. Kiedyś, gdy mój trupi
przyjaciel – komputer, był sprawny, byłam w stanie wystrugać
nawet i pięć projektów.
Mam dla was pytanie.
Która jest dla was przyjemniejsza dla oka, czy
wybralibyście książkę dzięki okładkom? O okładkach pisałam w TYM poście.
W planach są jeszcze dwie propozycje, odrobinę
mroczniejsze, ale trochę to potrwa. Będę wdzięczna za wszelkie
sugestie. A gdy zbiorę wszystkie propozycje, czekać na Was będzie
konkurs :D
Ta poniżej okładka jest ściśle związana z fabułą. Książka dostępna w księgarniach internetowych.
Płatki śniegu to symbolika (dlatego taki tytuł) jednego z głównych
wątków. Ich znaczenie jest zawarte wewnątrz książki.
Jeszcze raczkuję w
świecie marketingu, dlatego jestem jak odkrywca i sama poszukuję
złotego środka na moje bolączki, bo to kocham ;)
Ebook dostępny TUTAJ
Zdecydowanie ta pierwsza ;-)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;) Dziękuję.
UsuńMyślę że okładka w kolorze jest ładniejsza :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńPierwsza 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Widzę, że jednak kolor przyciąga :D
OdpowiedzUsuńPierwsza okładka, często w wyborze książki kieruję się okładką szczególnie w Empiku jak kupuję :)
OdpowiedzUsuńSuper, dziękuję :)
UsuńPierwsza okładka sugeruje lekką i przyjemną lekturę "dla kobiet", druga jest nieco mroczniejsza - ciekawsza. Trzecia najprostsza i moim zdaniem najfajniejsza - ale ja lubię taki minimalizm w grafice :)
OdpowiedzUsuńTakże wszystko zależy od tego co chcesz zasugerować czytelnikowi.
Ja również lubię minimalizm i symbolizm w grafice. Mój mąż stawia na mroczny klimat, który przejawia się w powieści. Ja natomiast mam dylemat ;) Wielowątkowa fabuła łączy ze sobą kryminał jak i romans, za to elementy fikcji zmieniają całą pozycję, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.
UsuńOczywiście książka nie jest przeznaczona dla dzieci ;)
Dostała nawet rangę od 18 lat ;)
Kolorowa okładka bardziej przyciąga wzrok, ale czarno-biała jest intrygująca. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńCzyli złoty środek nie istnieje, będę musiała wybrać ;)
Ta druga okładka jest bardziej "zimowa", ale słabiej widać na niej białą czcionkę i mniej przyciąga wzrok. Ta kolorowa z kolei jest bardzo ładna, pytanie, czy pasuje do fabuły. Bo jak dla mnie trochę stoi w sprzeczności z tytułem :)
OdpowiedzUsuńKolorowa jak najbardziej związana z fabułą, myślałam aby zamiast zieleni w tle dać mroczny korytarz, wtedy będzie klimatyczna nawiązująca do treści. Z zimową musze popracować. Wielkie dzięki za rady :D
UsuńNajbardziej podoba mi się propozycja z płatkami śniegu. Moim zdaniem najlepiej pasuje do tytułu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę okładkę, w tej wersji jest dostępna w sklepach internetowych. Chciałam jednak coś zmienić, czymś zachęcić i zwrócić uwagę.
UsuńDziękuję za komentarz :D
Ja wybieram dwójkę, ma w sobie pewną tajemniczość.
OdpowiedzUsuńSuper, dziękuję :D
UsuńStawiam na kolorową okładkę. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuń